Liceum
Kasia zapisała się do Niepublicznego Liceum nr 61 im. Stefana Kisielewskiego dwa lata temu w październiku. Uciekła z renomowanej szkoły, która zajmowała czołowe miejsce w rankingu… Przez pierwsze dwa tygodnie była tylko dwa razy na lekcjach… Nie mogła się pozbierać – była wycofana, miała niska samoocenę, nie wierzyła we własne siły… Dlaczego? Mama Kasi powiedziała, że córka po prostu nie dała rady. Wymagano od niej „kucia na pamięć”. Siedziała więc po nocach…. Skąd jej niska samoocena? Mama wyjaśnia, że – były problemy, również te w rodzinie, konflikty, nadwaga, dziewczyna była nadmiernie wrażliwa….
Po dwóch latach Kasia stoi w pierwszym rzędzie, uśmiecha się. Tak na prawdę jest tylko jeden rząd, bo klasa jest kameralna – liczy tylko 12 osób. Za chwilę odbierze świadectwo z wyróżnieniem. Już się nie boi, do matury jest solidnie przygotowana.
Tak jak Mateusz. Obciął właśnie włosy – z własnej inicjatywy. Regularnie chodzi na lekcje, uśmiecha się i inaczej patrzy na świat. Matematyka jeszcze trochę sprawia mu kłopot, jednak myśli już o zajęciach dodatkowych.
Nasza Szkoła
Szkoła mieści się na Ursynowie przy ulicy Przy Bażantarni 3. Niedaleko jest kościół i dzwonnica. W południe uczniowie przez krótką chwilę słyszą dostojny dźwięk dzwonu. Szkoła jest przyjazna i niewielka – liczy kilkadziesiąt osób. Kadra pedagogiczna jest specjalnie dobrana. Doświadczona w pracy z indywidualistami, uzdolnionymi, niepokornymi, dyslektykami i dysgrafikami. Potrafią nauczyć, nie tylko uczyć i rozbudzają w uczniach poczucie własnej wartości.
Główna zaleta szkoły to atmosfera. Pani dyrektor zna wszystkich z imienia. Uczniowie i nauczyciele rozmawiają na przerwach nie tylko o przedmiotach, ale od tak, tak po prostu.
Oczywiście nauka jest najważniejsza – egzaminy przecież trzeba zdać. Nauczyciele w Kisielu, to w większości egzaminatorzy maturalni, którzy dobrze znają swoje rzemiosło. W szkole największy nacisk położony jest na języki – obowiązkowe są dwa. Uczniowie mogą wybrać angielski, niemiecki, hiszpański, włoski, rosyjski.
Szkoła oferuje bogatą ofertę kulturalną. Uczniowie jeżdżą na wycieczki, odwiedzają muzea, chodzą na wystawy, do teatru i do kina. Z NLO nr 61 uczniowie na bieżąco poddają się magii wysokiej sztuki.
Patronem szkoły jest Stefan Kisielewski, to postać symboliczna. Był prozaikiem, publicystą, kompozytorem i politykiem. Dlaczego akurat on? Odpowiedź jest prosta – mówią uczniowie – wystarczy przeczytać szkolną dewizę autorstwa Kisiela:
„Lepiej zrobić małe coś, niż wielkie nic”
Stefan Kisielewski
Nasz patron
Stefan Kisielewski
Bywają takie osoby, których nie da się wpisać w zwykłe ramki, powiesić nad łóżkiem i delektować się obrazkiem namalowanym według prostych i sprawdzonych schematów. Niektóre osoby po prostu wymykają się wszelkim próbom zaszufladkowania. Wówczas mówimy o personach z pograniczu geniuszu.
Takich jednostek ze świecą można szukać, lecz poszukiwania zazwyczaj nie są długie. Pośród otaczającej nas zewsząd szarzyzny ich blask jest widoczny z daleka. Niektórych ten blask razi, a niektórych zachwyca. Jak jest w przypadku Kisiela? Ja nie będę obiektywny (czasem warto jest pogardzić tym słowem – wytrychem). Mnie ten blask zachwyca. Ktoś może się spyta dlaczego w powyższych słowach znalazło się patetyczne określenie „blasku”? Otóż podobnie pisał o Kisielu Leopold Tyrmand.
W swoim „Dzienniku 1954” przedstawił najcelniejszą chyba charakterystykę Kisielewskiego. Najcelniejszą dlatego, że napisał to człowiek, z którym felietonista „Tygodnika Powszechnego” był przez długi czas w zażyłej przyjaźni. Napisał o nim tak: „Niezmiernie trudno jest opisać bliżej Kisiela, gdyż rzadko zdarza się spotkać w człowieku tak zadziwiający kontrast pomiędzy treścią a formą, pomiędzy istotą a przypadłościami, mówiąc tomistycznie. Kisiel składa się z duszy i akcesoriów, przy czym obydwa czynniki są równie interesujące, acz niezmiernie różne, razem zaś składają się na jedyną w swoim rodzaju całość; albowiem różnice pomiędzy duszą a akcesoriami nie wykluczają w tym człowieku ich wzajemnej przynależności, mało – stanowią one razem coś przedziwnie zharmonizowanego.
Toteż mowy nie ma o jakimś rozszczepieniu osobowości. Kisiel jest jednią, tylko jednią niepokojącą i w ten sposób człowiek ten łączy w sobie subtelność i delikatność z otępiającym niechlujstwem usposobienia, umiejętność głębokiego wielostronnego przeżywania miłości z fatalnym gustem, cienki dowcip z groteskową śmiesznością sylwetki, odruchów, upodobań, bogactwo i wykwint uczuć ze skłonnością do wulgarności, znawstwo abstrakcyjnego piękna z upodobaniem do ordynarności, wrażliwość z umiłowaniem przeciętności i pospolitości.
Więcej o naszym patronie znajdziecie tutaj: